Strony

3 czerwca 2013

1.

Biegłam ile sił w nogach. W głębi duszy miałam nadzieję, że za mną pobiegnie. Tak bardzo chciałam myśleć, że mu zależy na mnie a to co przed chwilą ujrzałam, to tylko moja wyobraźnia. Odwróciłam i nie widziałam go... nie widziałam nikogo. Deszcz spływał po moich nagich ramionach, bo bluzę zgubiłam gdzieś po drodze. Czułam, że "wodoodporne" kosmetyki spływają ze mnie. Nigdy w życiu nie czułam się tak upokorzona, zraniona... i to przez osobę, którą tak bardzo kocham. Tak, nadal go kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale nie wyobrażam też sobie życia z nim. Za bardzo mnie skrzywdził. Tak bardzo chcę wymazać widok sprzed kilku minut z mojej pamięci. Dlaczego nigdy nie mogę posłuchać innych? Okazuję się, że nie miałam racji... jak zwykle. Mam takiego cholernego pecha w życiu. Nie miałam już siły. Ulica, która w nieskończoność ciągnęła się przede mną była pusta. Co kilkanaście metrów pojawiała się lampa. Czułam się sama na tym świecie. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie wiedziałam nawet gdzie jestem. Straciłam orientacje. Wszystko było bez sensu. Było mi coraz zimniej. Postanowiłam, że poproszę o pomoc. Sama nie dam rady. W każdym domu było zgaszone światło. Pewnie śpią albo uprawiają seks. Jednak w jednym domu było zapalone światło. Pewnie wolą seks przy świetle. Postanowiłam zaryzykować im i przerwać ich zajęcie. W sumie to nawet nie wiem co robili. Dlaczego wszystko zakłam z góry?! Podeszłam pod drzwi. Zapukałam po cichu. Po kilku sekundach usłyszałam kroki dobiegające zza drzwi. Jestem głupia. Nie pomyślałam, że to jakiś zboczeniec, albo coś w tym stylu. Gdy drzwi się otworzyły zauważyłam chłopca. Może około piętnastu lat. Stał jak wryty. Pewnie się mnie przestraszył. Mam przeczucie, że moja twarz jest cała czarna od tuszu i kredki. Czerwona szminka pewnie spłynęła z ust na szyję.
-W czym mogę Ci pomóc?- Zapytał niepewnie.
-Czy jest ktoś dorosły w Twoim domu?- Przecież nie mogę wejść do małolata. Jeszcze pomyślą, że coś chciałam mu zrobić...
-Tak. Wejdziesz, czy poczekasz.- Widać było po nim, że nie spodziewał się gościa po drugiej w nocy.
-Poczekam.- Trochę się uspokoiłam, ale ten okropny widok był nadal przed moimi oczyma.
-Kim jesteś?- Zapytał niemiło wyższy chłopak. Miał czarne włosy, lekko postawione do góry i ciemne oczy. Spojrzałam w nie błagalnie i odsunęłam się o krok do tyłu. Jego oczy były wpatrzone w moją postać. Skanowały mnie od góry do dołu. Skoro na wstępie był niemiły to nie miałam zamiaru brać go na litość.
-Przepraszam. -Spuściłam głowę i odwróciłam się. Zaczęłam iść. Znowu moje ciało zaczęło moknąć. Deszcz nie ustępował nawet na chwilę. Coraz większe krople uderzały coraz mocniej. Bolało.
-Czekaj. Gdzie Ty idziesz?- Ktoś zapytał stojąc tuż za mną.
-Nie mam gdzie iść, więc pójdę przed siebie.- Odpowiedziałam obojętnie.
-Jak to nie masz gdzie iść?
-Normalnie. Nie chcę wam przeszkadzać. Poradzę sobie.
-O co Ci chodzi? Najpierw do nas przychodzisz i prosisz o pomoc, a teraz ją odrzucasz!- Oskarżył mnie. Miał rację...
-Przepraszam.- Powiedziałam cicho. Szedł w stronę drzwi i na chwilę się się zatrzymał.
-Idziesz? -Zapytał.
-A mogę?- Nie byłam pewna czy powinnam.
-Tak, możesz. Nie zostawię Cię przecież tutaj.- Uśmiechnął się.
-Dziękuję. -Przepuścił mnie w drzwiach. Gdy tylko weszłam ujrzałam rozpalony ogień w kominku. O tak, tego potrzebowałam najbardziej. Byłam zmarznięta.
-Czuj się jak u siebie, a ja za chwilę wrócę.- Powiedział z uśmiechem. Nie odpowiedziałam mu. Po kilku minutach wrócił. Trzymał koc i złożone w kostkę ubrania. -Kakao czy herbata? -O tak! Kakao! Kolejna rzecz, której potrzebowałam. Uśmiechnęłam się do niego, ale nie zdążyłam mu odpowiedzieć. -Rozumiem, że kakao.- Powiedział żartobliwie. Przytaknęłam mu kiwając głową. Usłyszałam jak ktoś zbiega ze schodów. Odruchowo odwróciłam głowę, mimo że mnie to nie obchodziło. Ujrzałam piękną dziewczynę o tak samo ciemnych włosach jak... nawet nie znam jego imienia... jak chłopak, który poszedł robić mi kakao. Usiadła naprzeciw mnie i przyglądała mi się.
-Przyda Ci się płyn do demakijażu.- Stwierdziła żartując.
-Nie wątpię. -Moja twarz nie wyrażała żadnych emocji. Potem znowu zapadła cisza. Do salonu przyszedł chłopak z kakaem.
-Poznałaś już moją siostrę? -Kiwnęłam nieśmiało. -Chłopak, który otworzył Ci drzwi to jej chłopak. Rodzice wyjechali, a ja  pozwoliłem mu zostać na noc.- Po co mi się tłumaczył?! Nie obchodziło mnie to. Myślami znowu powróciłam do sytuacji sprzed około godziny. Moje oczy wypełniła słona ciecz.
-Powiesz mi co się stało?- Zapytał łagodnym głosem. Nie odpowiedziałam.


________________________________________________________________________________
bardzo proszę o komentarze! xx

11 komentarzy:

  1. JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU MALEŃKA <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie ;))
    Mam pytanie: chciałabym zrobić do tego opowiadania zwiastun i jeśli ty byś chciała to możesz się ze mną skontaktować jakoś np. gg czy coś :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tO kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaram się :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to zaraz całe przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty ja chcem następny

    OdpowiedzUsuń
  7. oo no to zaczynam *o* pierwszy zarąbisty hihi ♥ @iam_misiia ♥

    OdpowiedzUsuń