-Dlaczego mi nie powiesz?- Zapytał tonem, który mnie uspokajał.
-Nie jestem gotowa... Nie chcę o tym teraz mówić.- Nie mogłam wybić tego okropnego widoku z mojej głowy. Co chwilę w moich oczach pojawiały się łzy.
-Chcesz skorzystać z łazienki?- Zapytał. Boże....co ja robiłam u obcej mi osoby w domu? Szczerze mówiąc chciałam położyć się spać koło osoby, którą jednocześnie kochałam i tak bardzo nienawidziłam. Zostaje mi jedynie spędzenie nocy w nieznanym domu. Do tego z nieznanym chłopakiem. Nie obchodziło mnie nawet jego imię. Kiwnęłam głową odpowiadając na zadane przed chwileczką pytanie. Zaprowadził mnie do łazienki. -Poczekaj tu. Zaraz przyniosę Ci ręcznik i ubranie. -Zapomniałam, że zostawiłam je w salonie. Czekałam jakieś dwie, trzy minuty. Pojawił się z trzeba ręcznikami, dresami i koszulką na krótki rękaw. Chyba powinnam mu podziękować, ale nie miałam siły się odzywać. Siły ani ochoty. Lekko kiwnęłam głową w geście podzięki.- Spoko. -Uśmiechnął się lekko i wyszedł z łazienki. Przekręciłam kluczyk w drzwiach i zaczęłam zastanawiać się co wybrać. Wanna czy prysznic. Postawiłam na wannę. Zalałam prawie całą objętość wanny wodą, po czym ostrożnie weszłam do niej. Najpierw zmyłam z siebie resztki makijażu, których łzy nie zdążyły zmyć. Wszystko kojarzyło mi się z nim. Nasze romantyczne wieczory, kolacje, święta. Nigdy nie zapomnę jak pierwszy raz wyznał mi miłość. Miałam być z nim szczęśliwa do końca moich dni. No albo jego dni. Nie pomyślałabym nigdy wcześniej, że jestem taka głupia i naiwna. Gdy już się umyłam, wyszłam z wanny. Spojrzałam w lustro. Ten widok mnie przeraził. Miałam lekko opuchnięte oczy i kilka zadrapań na twarzy. Nie obyło się bez kilku wypadków podczas mojej ucieczki. Założyłam fioletową koszulkę. Była ładna. Szare dresy były na mnie o wiele za luźne, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Wyszłam i chłopak już na mnie czekał. Zaśmiał się gdy mnie zobaczył. Spuściłam głowę, żeby nie dostrzegł moich czerwonych polików. -Chcesz już spać?- Kiwnęłam zaprzeczając. -A jeść?- Nie poddawał się i na siłę chciał mnie uszczęśliwić.
-Nie. Jeśli możesz, to daj mi szklankę wody.- Powiedziałam. Po kilku godzinach się odezwałam. Szok, to jedyne to wyrażała jego twarz.
-Czy Ty się odezwałaś?!- Chciał mnie rozbawić. No, udało mu się i lekko się uśmiechnęłam. Gdy to dostrzegł od razu wstał i wyszedł. Wrócił z butelką wody i szklanką.
-Dzięki. -Powiedziałam. Wspomnienia znowu wróciły. Tak bardzo chciałam już zasnąć.- Gdzie mogę spać?- Zapytałam się chłopaka.
-Tu. -Wskazał miejsce i domyśliłam się, że to jego łóżko. Nie sprzeciwiałam się.
-Ok. Dziękuję Ci bardzo, że się mną opiekujesz. -Przytuliłam go delikatnie.
-Żaden problem.- Uśmiechnął się szczerze i ukazał rząd białych, równych ząbków. Na ten widok sama się uśmiechnęłam. Usiadłam na łóżku a chłopak pożegnał się ze mną i wyszedł. Ułożyłam się wygodnie i od razu zasnęłam....
Rano obudziły mnie krzyki. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że cała trójka biegała w te i wewte krzycząc głośno.
-Greg! Schowaj odkurzacz!- Krzyczała siostra chłopaka, który się mną wczoraj zaopiekował. Wiedziałam przynajmniej, że któryś z chłopców ma na imię Greg.
-Coś się stało?- Krzyknęłam głośno, żeby mnie usłyszeli.
-O matko! Zupełnie o niej zapomniałem.-Powiedział wysoki chłopak z ciemnymi włosami. -Rodzice wracają!-Krzyknął ze strachem w oczach. O nie... pomyślą sobie, że jestem jego dziewczyną... I co teraz?!
Informuj o nowych rozdziałach jak mozesz @KissNobody
OdpowiedzUsuńJasne ;) <3
Usuńto opowiadanie jest cudowne! <3
OdpowiedzUsuńKocham je i kocham cię
OdpowiedzUsuńTo jest takie cichajejcjdjciejxhcjjdj rozumiesz?
OdpowiedzUsuńTwój blog został polecony na Bez Granic! Wierzę, że nie bez przyczyny bo jego autorka zna się na pisaniu! Postaram się przeczytać całość i obiektywnie ocenić :) Mam nadzieję, że reszta jest równie interesująca jak początki.
OdpowiedzUsuń