Strony

5 czerwca 2013

2.

-Dlaczego mi nie powiesz?- Zapytał tonem, który mnie uspokajał.
-Nie jestem gotowa... Nie chcę o tym teraz mówić.- Nie mogłam wybić tego okropnego widoku z mojej głowy. Co chwilę w moich oczach pojawiały się łzy.
-Chcesz skorzystać z łazienki?- Zapytał. Boże....co ja robiłam u obcej mi osoby w domu? Szczerze mówiąc chciałam położyć się spać koło osoby, którą jednocześnie kochałam i tak bardzo nienawidziłam. Zostaje mi jedynie spędzenie nocy w nieznanym domu. Do tego z nieznanym chłopakiem. Nie obchodziło mnie nawet jego imię. Kiwnęłam głową odpowiadając na zadane przed chwileczką pytanie. Zaprowadził mnie do łazienki. -Poczekaj tu. Zaraz przyniosę Ci ręcznik i ubranie. -Zapomniałam, że zostawiłam je w salonie. Czekałam jakieś dwie, trzy minuty. Pojawił się z trzeba ręcznikami, dresami i koszulką na krótki rękaw. Chyba powinnam mu podziękować, ale nie miałam siły się odzywać. Siły ani ochoty. Lekko kiwnęłam głową w geście podzięki.- Spoko. -Uśmiechnął się lekko i wyszedł z łazienki. Przekręciłam kluczyk w drzwiach i zaczęłam zastanawiać się co wybrać. Wanna czy prysznic. Postawiłam na wannę. Zalałam prawie całą objętość wanny wodą, po czym ostrożnie weszłam do niej. Najpierw zmyłam z siebie resztki makijażu, których łzy nie zdążyły zmyć. Wszystko kojarzyło mi się z nim. Nasze romantyczne wieczory, kolacje, święta. Nigdy nie zapomnę jak pierwszy raz wyznał mi miłość. Miałam być z nim szczęśliwa do końca moich dni. No albo jego dni. Nie pomyślałabym nigdy wcześniej, że jestem taka głupia i naiwna. Gdy już się umyłam, wyszłam z wanny. Spojrzałam w lustro. Ten widok mnie przeraził. Miałam lekko opuchnięte oczy i kilka zadrapań na twarzy. Nie obyło się bez kilku wypadków podczas mojej ucieczki. Założyłam fioletową koszulkę. Była ładna. Szare dresy były na mnie o wiele za luźne, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Wyszłam i chłopak już na mnie czekał. Zaśmiał się gdy mnie zobaczył. Spuściłam głowę, żeby nie dostrzegł moich czerwonych polików. -Chcesz już spać?- Kiwnęłam zaprzeczając. -A jeść?- Nie poddawał się i na siłę chciał mnie uszczęśliwić.
-Nie. Jeśli możesz, to daj mi szklankę wody.- Powiedziałam. Po kilku godzinach się odezwałam. Szok, to jedyne to wyrażała jego twarz.
-Czy Ty się odezwałaś?!- Chciał mnie rozbawić. No, udało mu się i lekko się uśmiechnęłam. Gdy to dostrzegł od razu wstał i wyszedł. Wrócił z butelką wody i szklanką.
-Dzięki. -Powiedziałam. Wspomnienia znowu wróciły. Tak bardzo chciałam już zasnąć.- Gdzie mogę spać?- Zapytałam się chłopaka.
-Tu. -Wskazał miejsce i domyśliłam się, że to jego łóżko. Nie sprzeciwiałam się.
-Ok. Dziękuję Ci bardzo, że się mną opiekujesz. -Przytuliłam go delikatnie.
-Żaden problem.- Uśmiechnął się szczerze i ukazał rząd białych, równych ząbków. Na ten widok sama się uśmiechnęłam. Usiadłam na łóżku a chłopak pożegnał się ze mną i wyszedł. Ułożyłam się wygodnie i od razu zasnęłam....

Rano obudziły mnie krzyki. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że cała trójka biegała w te i wewte krzycząc głośno.
-Greg! Schowaj odkurzacz!- Krzyczała siostra chłopaka, który się mną wczoraj zaopiekował. Wiedziałam przynajmniej, że któryś z chłopców ma na imię Greg.
-Coś się stało?- Krzyknęłam głośno, żeby mnie usłyszeli.
-O matko! Zupełnie o niej zapomniałem.-Powiedział wysoki chłopak z ciemnymi włosami. -Rodzice wracają!-Krzyknął ze strachem w oczach. O nie... pomyślą sobie, że jestem jego dziewczyną... I co teraz?!

6 komentarzy:

  1. Informuj o nowych rozdziałach jak mozesz @KissNobody

    OdpowiedzUsuń
  2. to opowiadanie jest cudowne! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham je i kocham cię

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest takie cichajejcjdjciejxhcjjdj rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog został polecony na Bez Granic! Wierzę, że nie bez przyczyny bo jego autorka zna się na pisaniu! Postaram się przeczytać całość i obiektywnie ocenić :) Mam nadzieję, że reszta jest równie interesująca jak początki.

    OdpowiedzUsuń